Kalendarz
Harmonagrm
Galerie
Kontakt Konatkt
herb
Gmina
Gorzkowice
Logo tłumacza migowego
09 lip2021

GUKS Gorzkowice, czyli Potęga buduje potęgę

GUKS Gorzkowice to kolejny przykład klubu z niewielkiej i nieopływającej w dostatki miejscowości, jakich w Polsce setki, który zamiast narzekać na „obiektywne” przeszkody, szkoli młodych piłkarzy według najlepszych standardów. Dowodem na to jest brązowa gwiazdka, przyznana w Programie Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich.

Głównym odpowiedzialnym za budowę potęgi GUKS Gorzkowice jest… Potęga. Prezes Piotr Potęga. Stanowisko objął trzy lata temu. Jest wychowankiem GUKS-u i wciąż czynnym piłkarzem zespołu seniorów. W 2008 roku, w wieku 20 lat, wyjechał z Gorzkowic próbować zrobić większą karierę. Grał w Heko Czermno i Omedze Kleszczów (nawet w III lidze). Po pięciu latach wrócił do domu.

– Zdrowie przeszkodziło. Potencjał był. Potencjał i ochota, co teraz trudno u młodych wyciągnąć. Ale jeszcze się ruszam, wciąż czerpię przyjemność z gry – mówi 33-latek, który jest również trenerem grup młodzieżowych w GUKS-ie.

W 2019 roku, po 14 sezonach rywalizacji w klasie okręgowej, seniorzy z Gorzkowic spadli do Klasy A. GUKS-owi zabrakło nieco szczęścia. Zajął 11. miejsce w 14-zespołowej stawce, ale z ligą żegnały się aż cztery drużyny.

– Jedyny taki rok, jaki pamiętam. Teraz spadną chyba tylko dwie, pamiętam też sezon, gdy nikt nie spadał. Trudno, stało się. Nie ukrywajmy, że w seniorskiej piłce decydującą rolę odgrywają pieniądze. Patrzę na okoliczne kluby i coraz więcej tych, które grały w okręgówce dłuższy czas albo kiepsko sobie w niej radzą, albo już spadły. Tak czy inaczej – w kolejnym sezonie stawiamy sobie za cel awansować. Teraz się nie udało, Concordia Piotrków Trybunalski nazbierała za dużo punktów w pierwszej rundzie i nie dało rady jej dogonić – analizuje grający prezes.

GUKS Gorzkowice gra w piłkę 1

Mimo nieco słabszych wyników seniorów w ostatnich latach, liczby jednoznacznie wskazują, że klub się rozwija. Dziś w sekcji piłkarskiej trenuje niemal 140 piłkarzy, z którymi pracuje ośmiu szkoleniowców.

– Obecnie mamy dziewięć drużyn, łącznie z seniorami. Tyle jeszcze nigdy nie mieliśmy. Certyfikacja była bodźcem, który spowodował, że chcieliśmy mieć możliwie najwięcej drużyn. Wiadomo, wiąże się to z pieniędzmi, co w takich małych, gminnych klubach jak nasz, jest bardzo ważne. Wcześniej też szkoliliśmy, mieliśmy grupy młodzieżowe, ale mniej. Brakowało w tym systematyczności, zdarzały się kilkuletnie przerwy w naborach i rocznikach – opowiada Potęga.

Prezes cieszy się, że piłka nożna jest w Gorzkowicach poważnie traktowana.

– Cieszymy się ze stabilizacji, z czym w innych miejscowościach bywa różnie. Wiadomo, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi, ale na małą skalę. W roczniku 2014–15 potrafimy mieć na zajęciach 30 osób. Ja w rocznikach 2009-10 mam 16 chłopców, którzy już czwarty rok pracuję w niemal niezmienionym składzie. Bardzo dużo zależy od rodziców. To podstawa. Widać po dzieciach czy sport jest w domu. Są dzieci, które przychodzą na treningi, ale poza nimi sportem się nie interesują. W domu nie ogląda się meczów, nie rozmawia się o piłce. Ma to wpływ na zaangażowanie – uważa nasz rozmówca.

rodzice kibice

Istotnym krokiem w rozwoju było przystąpienie do Programu Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich.

– By spełnić wymagania, przede wszystkim musieliśmy kupić trochę sprzętu. Piłki, koszulki, bramki dedykowane poszczególnym kategoriom wiekowym. Z pozostałymi kryteriami byliśmy gotowi. Mamy do dyspozycji dwa boiska trawiaste i jednego orlika. Największy problem powstaje zimą. Mamy dostęp do jednej hali i jednej sali, ale ta ostatnia nie spełnia wymogów certyfikacji. Jest zbyt mała, nie mogą w niej trenować żadne grupy. W naszym klubie są jeszcze sekcje tenisa stołowego i siatkówki, które też zimą muszą korzystać z obiektów pod dachem. Pamiętajmy też, że nie możemy organizować treningów zbyt późno. Zajęcia do godziny 21 dla 10-latków w ciągu roku szkolnego są problematyczne. Zajęcia muszą też odbywać się regularnie. Przekładanie dezorganizuje plan tygodnia dzieci i rodziców. Na szczęście mamy orlika i staramy się z niego nie schodzić, o ile tylko pogoda nas nie wygoni. Dotyczy to niemal wszystkich, poza najmłodszymi. Reszta ma odpowiedni sprzęt i się hartuje – nakreśla realia zarządzanego przez siebie klubu Piotr Potęga.

Guks Gorzkowice wręczenie medali

Wychowankowie GUKS-u próbują swoich sił w większych klubach: GKS-ie Bełchatów, Widzewie Łódź czy Rakowie Częstochowa.

– Jesteśmy na etapie zawierania umowy o ściślejszej współpracy z Rakowem. Rozmawialiśmy też z innymi klubami, ale warunki zaproponowane przez Raków są z naszego punktu widzenia najatrakcyjniejsze. Logistyka i dojazdy też mają tu duże znaczenie – argumentuje prezes GUKS-u.

Plany na najbliższą przyszłość?

– Chcemy otworzyć rocznik 2016, ciekawi jesteśmy, jak to będzie wyglądać. Kolejny rocznik, kolejne zapotrzebowanie na miejsce do treningu. Zobaczymy, czy damy radę. Mamy nadzieję, że uda nam się utrzymać certyfikat, planujemy starać się o niego w trzecim cyklu programu. Pieniądze z obecnego cyklu bardzo nam pomogły, to dla nas solidny zastrzyk, zwłaszcza dla trenerów. Pracy mamy dużo, także tej na komputerze. Przygotowywanie treningów, tworzenie konspektów… Wymogów jest sporo, ale coś za coś. Początek był trudny, teraz już wypracowaliśmy schematy, pewną powtarzalność i jest łatwiej. Nawet gdybyśmy – odpukać – stracili certyfikat, i tak będziemy szli tą ścieżką. Widzimy plusy, jeśli chodzi o rozwój zawodników, a to jest najważniejsze. Lepiej to wszystko wygląda i funkcjonuje. Rodzice też to widzą i doceniają – podsumowuje Piotr Potęga.

Źródło: https://www.laczynaspilka.pl/aktualnosci 

Wpisany przez: MS

Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia